Blog parentingowy o podróżach z dzieckiem i psem
  • Strona główna
  • Cześć!
  • Dom
  • Góry
    • Sudety
      • Karkonosze
      • Góry Izerskie
      • Rudawy Janowickie
    • Tatry
  • Podróże
    • Polska
    • Czechy
    • Niemcy
  • Adopcja
  • Książka
  • Współpraca
Strona główna
Cześć!
Dom
Góry
    Sudety
    Karkonosze
    Góry Izerskie
    Rudawy Janowickie
    Tatry
Podróże
    Polska
    Czechy
    Niemcy
Adopcja
Książka
Współpraca
  • Strona główna
  • Cześć!
  • Dom
  • Góry
    • Sudety
      • Karkonosze
      • Góry Izerskie
      • Rudawy Janowickie
    • Tatry
  • Podróże
    • Polska
    • Czechy
    • Niemcy
  • Adopcja
  • Książka
  • Współpraca
Blog parentingowy o podróżach z dzieckiem i psem - Dołącz do naszej społeczności kochających podróże rodziców! Blog podróżniczy poświęcony dzieleniu się radościami związanymi z odkrywaniem świata.
Przeglądaj kategorie
Zarchiwizuj
dom

5 SPOSOBÓW NA ZIMOWE WIECZORY

Share:

Zima z oknem w pełnej krasie, sypie śnieg . Jest godzina 16.00 i ciemno jak w zagaszonym piecu.W ogrodzie z psami nie potrenujemy, na spacer już nie pójdziemy. Oczywiście można ogarniać w domu, ale ilu z Was czerpie niebywałą przyjemność z codziennego sprzątania? Ja do nich stanowczo nie należę. Nie będę Wam ściemniać, że uwielbiam odkurzać, myć podłogi, wycierać blaty i układać bibeloty każdego popołudnia! Aaa, gdybyście mieli wątpliwości, to o wyższości Słowackiego nad Mickiewiczem nie rozprawiamy w czasie wolnym 😉 Oto nasze sposoby na zimowe długie i ciemne wieczory w domu.

zima, pada śnieg, zimowy wieczór

GORĄCA CZEKOLADA + KSIĄŻKA

Jesteśmy książkofilami. Gdyby nie wynaleziono czytnika, to nasz dom utonąłby pod lawinami książek. W tej chwili nasze zbiory leżą sobie pod ścianami sypialni i czekają na swoje półki. Jest szansa, że w 2017 je dostaną 😉
Uwielbiam wieczorem zrobić gorącą czekoladę lub capuccino, usiąść na kanapie z książką i co raz gapić się na białe drzewa za oknem. Jeszcze bardziej lubię gdy pada śnieg i widzę przez okna grube i wielkie płatki. Za każdym razem, kiedy podniosę głowę znad lektury, najpierw patrzę w okno, a następnie biorę łyk gorącego napoju. Mówię Wam sytuacja idealna!
Mniej komfortowo, ale nie mniej przyjemnie robi się wówczas, kiedy na kanapę (najlepiej na  kolana) ładują się nasze psy. Ale za to jak jest wówczas cieplusio 😉
czytam bo lubię, wieczór z książką, zimowy wieczór

WIECZÓR FILMOWY

Razem z Pawłem mamy swoje ulubione seriale. Nie będziemy tu zbyt oryginalni „Supernatural”, „House of Cards”, „Homeland”, „Stranger Things” czy „Belfer”. Większość z nich oglądamy wspólnie, ale mamy też takie, które oglądamy sami – „Grey`s Anatomy” (kocham mimo braku Dereka) czy Gilmore Girls (ich powrót po latach, to było coś).
Często zasiadamy do oglądania seriali ciągiem (np. cały sezon na raz, lub chociaż kilka odcinków). Przygotowujemy wówczas przekąski, napoje i już nas nie ma. Zgadnijcie kto ogląda z nami albo raczej na nas? 😉
chipsy, wieczór filmowy, zimowy wieczór w górach

WIECZÓR EDUKACYJNY

Tak dobrze czytacie. Mamy wieczory edukacyjne – taka PSIA szkoła. Bawimy się z psicami zabawkami edukacyjnymi, układamy im smakołyki w pudełkach, następnie kolejno pudełka wkładamy w inne pudełka, chowamy przedmioty/smakołyki –  a psy muszą ich szukać. Uczymy się też nowych sztuczek. Do tej pory nie nauczyłam psów wielu podstawowych rzeczy – jak np. proszenie czy szczekanie na komendę. Jednak staramy się wypracować komendy, które pomagają nam później np. w robieniu zdjęć.
Każdemu psu poświęcamy czas, z każdym bawimy się osobno. Chcemy żeby dziewczyny miały nas tylko dla siebie. Żeby mogły spędzać czas tylko z nami i nie musiały się dzielić naszymi głaskami, pochwałami czy smakołykami z pozostałą dwójką.
zabawka edukacyjna, zabawy z psem, zabawka dla psa

WIECZÓR ZABAW I GIER

Nie jesteśmy hazardzistami, chociaż jakaś taka żyłka w nas jest. Zdarza nam się grać w Lotto – ale tylko jak jest do wygrania wieeeelka kumulacja. Jak się domyślacie tacy z nas gracze, jak z koziej dupy trąba 😀 W pokera też nie grywamy (ja nie umiem grać w tysiąca, a co dopiero o pokerze mowa), chociaż sporo osób słysząc, że zawodowo zajmujemy się grami, myśli właśnie, że gramy w pokera. Niestety, muszę Was rozczarować!
Grami, które nas wciągają jest monopol, carcassonne czy scrabble. Niby miło, niby się kochamy, ale w trakcie tych rozgrywek jesteśmy zawzięci, a czasami nawet złośliwi wobec siebie… Zdradzę Wam też, że Paweł (ja mam identycznie) nienawidzi przegrywać! Wiecie z czym się wiąże porażka jednego z nas? A przecież przegrać ktoś musi! Możecie się tylko domyślić 😉
scrabble, zimowy wieczór, wieczór we dwoje

DOMOWE SPA

Ile razy Wasze babskie spotkania (moje drogie czytelniczki jest Was więcej!) odbywały się w łazience? Wspólne nakładanie maseczek, godziny rozmów o najnowszych kosmetykach, fryzjerach, paznokciach… O właśnie o paznokciach, tfu pazurach będzie mowa.
Raz na jakiś czas rozpoczynamy znęcanie się nad psami. Każda po kolei ma obcinane pazury. Mieliśmy chwilowy problem, ba bunt nastolatki na pokładzie. Twiggy powiedziała, że ona tylko szpony może mieć, a jak chcecie mi obciąć to tylko siłą. Było to bardzo frustrujące, tym bardziej, że Yumie i Bibie udzieliła się ta nerwówka. Ale smakołykami wypracowaliśmy wszystko i Twigguni można obciąć pazurki na spokojnie – za jedzenie ten pies zrobi wszystko!!!
Oprócz cięcia pazurów w ruch idzie też furminator. Stawiam sobie pusty kosz i po kolei poświęcam każdej pannie ich prywatną sesję czesania. Staram się to robić w miarę regularnie.
Jest jeszcze ekstremum, czyli kąpiel. Tu możecie być śnięci lekko, ciśnienie związane z myciem psa, wycieraniem psa, myciem łazienki, wycieraniem łazienki i na koniec suszeniem psa podniesie się Wam wystarczająco mocno. Z rozpędu wysprzątacie też szafki w łazience, a i może dalsze kąty Waszego domu zostaną wypucowane 😉
furminator, linienie, psie spa
Jeżeli nasze 5 sposobów na zimowy wieczór Was zainspirowało, to super 😀 Jednakże nie wymagam od Was obcinania psom pazurów! W ramach domowego SPA możecie zrobić sobie maseczkę, albo położyć ogórka na oczy, względnie zjedzcie tego ogórka, a najlepiej kanapkę z szyneczką, żółtym serem i ogórkiem 😉 (już wiecie, co jem pisząc ten tekst).
Możecie też zabrać swojego psa na długi spacer, albo po prostu przytulcie się do podusi i śnijcie długie wspólne sny…
pies w łóżku, spanie z psem
Czytaj dalej
Bez kategorii

GÓRSKIE PLANY SPORTOWE 2017

Share:

Chodząc po górach musimy mieć dobrą kondycję. Okazuje się, że chodzenie na fitness, ćwiczenia w domu czy bieganie po płaskim jest tylko podkładem. Sami widzimy po sobie, i po psach, że codzienne spacery „do góry” na początku były ciężkie, a teraz są łatwiejsze i przyjemniejsze. W związku z tym zaczynają nam się krystalizować sportowo-górsko-psie plany na rok 2017. Oczywiście nie podchodzimy do tego, że jak założyliśmy sobie, to musimy i koniec. Ten rok jest rokiem przełomowym pod każdym względem, więc nasze plany traktujemy z przymrużeniem oka. Będziemy jednak dążyć do ich realizacji.

bieganie z psem, z psem w górach, Karkonosze z psem

KONDYCJA LUDZI

Kondycja moja (Paweł to inna bajka – on, to jednak Iron Man) w momencie przeprowadzki nie była najlepsza, mówiąc szczerze. Chodzenie po Kampinosie nijak się miało do naszych obecnych spacerów. Pierwsze wyjście z psami obfitowało w ból łydek, zadyszkę i moją frustrację. Wiedziałam, że wraz z upływem czasu i naszym tuptaniem będzie lepiej, ale…
Jestem w gorącej wodzie kąpana i wszystko musi być już, natychmiast. Bieganie? kurde najlepiej od razu po górach (tak jestem fanką bloga Olgi Łyjak Biegam w górach). Chodzenie po górach? wiadomo Śnieżka w śniegu kopnym, i to w rekordowym czasie. Wyjście z psami na spacer? nie dać po sobie poznać, że już dawno umarłam, a idę dalej tylko dlatego, że mięśnie jeszcze pracują (pamiętacie z lekcji biologii opowieść o kogucie? ja doskonale!). Ale całe szczęście, że chłop nade mną czuwa i hamuje moje samobójcze zapędy 😀
W związku z tym naszym celem na ten sezon jest:

  • Zbudowanie kondycji i maszerowanie/truchtanie po naszych sielskich pagórkach. A jak się uda truchcikiem dobiec do Zakrętu Śmierci, to będę przedumna z siebie! 
  • Odkopanie rowerów i jeżdżenie nimi, nie tylko do sklepu. Chciałabym żebyśmy wrócili do MTB i znów poczuli adrenalinę. 
  • Dogtrekkingi – być może cykl Pucharu Polski uda nam się zrobić w całości. Czas pokaże czy pracowo damy radę pogodzić to aktywnością.

mtb, sudety, na rower w góry

KONDYCJA PSÓW

Musimy również zbudować kondycję psów. Oczywiście dziewczyny mają świetną formę i nie wyglądają po powrocie do domu jakby to był ich ostatni spacer. Ale dla nich wyjścia w góry, to również duże wyzwanie. Wszak robią na swoich nibynóżkach dłuuugie trasy.

  • Wspólne maszerowanie/truchtanie. Psy i tak będą leciały przodem, ale im większe tempo dla nas, tym szybciej one będę biegać. Wiadomo, że wszystko z głową i nie mamy namjniejszego zamiaru zajechać psów – nie tędy droga.
  • Rowery, psy i my. Na rowerach po górach jeździliśmy ostatni raz 5lat!!! temu. Aż trudno uwierzyć, że minęło tyle czasu. Na początku naszego powrotu do kariery rowerowej będziemy śmigać (bardzo szumnie nazwane) po okolicy. W związku z tym psy będziemy zabierać z nami. Niech powoli truchtają przy nas.
  • Dogtrekkingi – wyjścia do Karkonoskiego Parku Narodowego. Jak doskonale wiecie psy muszą być na smyczy. Musimy przypomnieć pannom, że z góry na dół nie zbiegamy niczym Usain Bolt, a schodzimy tak żeby Panci i Pancia nie wlec za sobą 😉

Lysa Hora, beskidy z psem, w góry z psem

Mamy w zanadrzu jeszcze pewne postanowienia, ale o nich kiedy indziej 🙂 Póki co trzymamy się planów sportowo-psich, ale nie zapominamy o podróżach. Tych mamy całą listę. Chcemy znaleźć nowe, ciekawe miejsca, które będziemy mogli Wam pokazać i polecić. Część z nich będzie miała na bank charakter outdoorowy 🙂

szczeniak w górach, pies w górach, karkonosze z psem

Czytaj dalej
podróże polska

TOP5! MIEJSC NA JEDNODNIOWY WYPAD Z PSEM

Share:

Nasze wypady na jeden dzień zawsze się sprawdzały. Nie zawsze możemy pojechać gdzieś na weekend, bo kasa, bo coś do zrobienia, bo wieczny brak czasu i w ogóle milion innych „bo”! Przedstawimy Wam zatem nasze sprawdzone i fajne miejsca, które możecie odwiedzić i miło spędzić czas wolny 🙂

podróże z psem, z psem w góry, karkonosze z psem

1. Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu

Sierpc, woj. mazowieckie
Wspaniałe i niesamowite muzeum z duszą. W dodatku dla osób mieszkających w Warszawie, to tylko godzinka w aucie! Miejsce, które chcemy Wam polecić to najlepszy sposób, aby przenieść się w przeszłość, zobaczycie jak żyli nasi pradziadowie. Na żywo będziecie mogli obcować ze zwierzętami, a na końcu czeka Was przepyszna uczta! Miejscowe specjały przyprawią Was o szybsze bicie serca, a także o wzmożoną pracę ślinianek na sam zapach w miejscowej karczmie. Pamiętajcie aby kupić miejscowy chleb – uwierzcie, że takiego nie dostaniecie już nigdzie (matko i córko ślinka mi pociekła).
muzeum wsi mazowieckiej, podróże z psem, wakacje z psem
2. Izerka czyli czeski koniec świata
Kiedy będziecie wybierali się w góry, to koniecznie wybierzcie Sudety. Dlaczego? Wiadomo, że tu jest najpiękniej i (JESZCZE!) można iść z psami wszędzie. Kiedy już zawitacie w te okolice, to warto udać się w Izery. Stacja Turystyczna Orle, wiadomo, że poleca się zawsze i każdemu! Ale jest miejsce bardziej magiczne – to czeska Izerka. Miejscowość na końcu świata, która czasem bywa odcięta od świata! Możecie tam dojść z Jakuszyc albo dojechać po czeskiej stronie. Znajdziecie tam spory parking. W samej Jizerce zjecie w kilku miejscach, możecie odwiedzić budynek dawnej huty. Zapiszcie sobie na liście miejsc do zobaczenia koniecznie!
podróże z psem, wakacje z psem, izery z psem, z psem w góry
3. Żubr na skraju puszczy 
Za Białymstokiem, za Hajnówką jest miejsce magiczne, gdzie czas się zatrzymał. Tym miejscem jest Sioło Budy. Kresowe domki oraz skansen wzbudzają zachwyt u odwiedzających, a opowieści Pani Marii i Pana Sergiusza są magiczne. Olbrzymim plusem tego miejsca są przychodzące za płot żubry, które możecie mieć na wyciągnięcie ręki, a jak spytacie Państwa Niczyporuk, to powiedzą Wam gdzie żubry stacjonują cały czas. Oczywiście możecie też odwiedzić zagrodę Żubrów w Białowieży. W Siole Budy znajduje się też wspaniała Karczma Osocznika. To tam skosztujecie miejscowej kuchni, a każde danie jest wspaniałą kulinarną przygodą. Bardzo lubimy regionalną kuchnię i zawsze chętnie odwiedzamy takie miejsca.
sioło budy, podróże z psem, wakacje z psem
4. Historyczna Stolica Mazowsza
Wiecie gdzie znajduje się najstarsze w Polsce liceum ogólnokształcące? Tak, masz rację. To „Małachowianka” w Płocku. Warto odwiedzić to miasto, zajrzeć nad Wisłę, przejść się Starym Miastem. Mnie urzeka malutki ryneczek, a psy zachwycały się wszechobecnymi gołębiami. Warto obejrzeć panoramę okolicy – Wzgórza Tumskie – wyremontowane z miejscami do przycupnięcia. Warto zejść nad Wisłę – możecie znaleźć tu plaże i miejsca do wybiegania psów, lub udać się na przeciwną stronę rzeki i tam udać na spacer wałami nadwiślańskimi. Jeżeli starczy Wam czasu i ochoty, to możecie wybrać się nad okoliczne jeziora i tam poczuć się, jak na wakacjach.

podróże z psem, płock, stolica Mazowsza

 

5. Świder poleca się na spacer z psami
Zaraz za rogatkami Warszawy jest magiczne miejsce to Otwock. Warto się tu wybrać na miły i spokojny spacer, a także na wodowanie psów. Znajdziecie tu zarówno miejsca płyciutkie, gdzie woda będzie sięgać Wam do kostek, jak i trochę głębsze. Możecie tu usiąść na piaszczystej plaży (TĘSKNO!kiedy to piszę mamy śnieg za oknem po kolana), rozpalić grilla i miło spędzić dzionek. A kiedy już zatęsknicie za cywilizacją, to warto udać się do miasta i poszukać słynny domków w stylu Świdermajer. Polecamy Wam serdecznie odwiedzić to miejsce, bo Świdermajerów jest coraz mniej…

świder, świdermajer, pies w podróży, welsh corgi cardigan, corgi, cardigan, otwock

Czytaj dalej
Góry Karkonosze sudety

WODOSPAD SZKLARKI czyli krótki spacer po okolicy

przeprowadzka w góry
Share:

Miejsce, w którym mieszkamy daje nam wiele spacerowych możliwości. Bezpośrednio z domu możemy wyjść w góry i cieszyć się widokami, a do tego ciszą i spokojem. Mieszkamy w miejscu, gdzie turystów praktycznie nie ma. Spotykamy miejscowych biegaczy czy narciarzy biegowych, trochę osób spacerujących z psami. Gościom, którzy nas odwiedzili ostatnio chcieliśmy pokazać nasze trasy „koło komina”. Wybraliśmy się więc do Wodospadu Szklarki, oczywiście z psami.

wodospad szklarki, zima, corgi, z psem w góry

Jakuszyce pożegnały nas przepięknym zachodem słońca. Za to Sudety Zachodnie powitały nas przepięknym słońcem i wspaniałą widocznością. Bez problemu mogliśmy podczas spaceru obserwować Szrenicę czy Śnieżne Kotły.
śnieżne kotły, zima, karkonosze, sudety, z psem w góry
Śnieżne Kotły
Nasze kroki w składzie cztery człowieki i 5 psów skierowaliśmy naszą ścieżką spacerową w kierunku Szklarskiej Poręby Dolnej. Jest to najmniej turystyczna część Szklarskiej Poręby. Nie jest to dziwne, bo do wszystkich atrakcji jest stąd po prostu daleko. Możemy tu jednak napotkać ciche i spokojne uliczki, z klimatycznymi domkami wybudowanymi w typowym dla okolicy stylu. Jeżeli cenicie ciszę i spokój, to jest to idealne miejsce dla Was. Nie uświadczycie tu straganów jarmarcznych i wszechobecnego tłoku, tak typowego dla Szklarskiej Poręby Górnej.
toller, zima, z psem w góry, karkonosze z psem, mango
Śnieżna TollYetka Mango
Podczas spaceru słońce grzało, bez okularów przeciwsłonecznych nie dało się iść. Psy biegały przeszczęśliwe – nasze panny znały doskonale drogę, którą szliśmy. Mango z Fadkiem nie mogły się zdecydować – czy należy biec za Uszatymi, czy może jednak warto pilnować właścicieli – a nuż Yeti ich porwie…
Kopny śnieg dawał się nam we znaki. Szło się trudno, ale wciąż optymistycznie podążaliśmy przed siebie. W czasie tego spaceru udało nam się obetrzeć nogi, przemoczyć buty i na całe szczęście nie zrazić naszych gości do chodzenia po górach 🙂 Najważniejszy punkt spaceru był dopiero przed nami.

Po drodze do Wodospadu Szklarki, mijaliśmy Chybotek. Ukryty pod śniegiem, nie został specjalnie zauważony 😉 Należy jednak pamiętać, że od XIX wieku jest on jedną z głównych atrakcji Szklarskiej Poręby. Chybotek to kilka granitowych bloków skalnych, które leżą jeden na drugim, a ten położny najwyżej ma ponad 4 m średnicy. Jest on wsparty tylko w 2 miejscach i łatwo go można rozkołysać. Ze względu na swój charakterystyczny kształt jest nazywany Misą cukru. Swoją drogą, to magiczne miejsce wg podań i legend walońskich. To tu znajduje się wejście do podziemnego skarbca… kto wie, może następnym razem spróbujemy się tam dostać…

toller, corgi, śnieg, zima, pies w górach, karkonosze z psem
Na końcu naszej wyprawy naszym oczom ukazał się parking pełen aut i stragany. Wiedziała, że dotarliśmy do Wodospadu. Muszę Wam jednak powiedzieć, że poczuliśmy się jak turyści i kupiliśmy sobie oscypki na ciepło (nie hejtujemy! były pyszne!) – ja wersja z żurawiną, a Paweł z domowym sosem czosnkowym (żyje i nic mu nie jest!). Mówię Wam REWELACJA! Nasze psy dostały oscypki od Pana Sprzedawcy (jeżeli trafi do nas, to serdecznie Go pozdrawiamy – robi Pan mega sos czosnkowy!!).
Posileni ruszyliśmy w kierunku kasy. Niestety wstęp na teren Karkonoskiego Parku Narodowego jest płatny i obowiązuje tu bezwzględny zakaz puszczania psa luzem! Spacer do Wodospadu jest krótki ale za to jaki przyjemny 🙂

Wodospad Szklarki, to 2 pod względem wysokości wodospad w Karkonoszach (największy jest Wodospad Kamieńczyka). Położony jest na wysokości 520 m n.p.m., a jego wysokość to 13,3m wysokości. Zimą zamarznięty, wygląda przepięknie. Możecie sobie zrobić zdjęcie pod wodospadem, możecie zrobić sobie foto z bernardynem, którego właściciel stacjonuje tu od lat, a także możecie zjeść i wypić coś ciepłego w Schronisku Kochanówka. Budynek wybudowano w 1868 roku. Przyjęto nas z psami – dostaliśmy oddzielną salę. Niestety Panie kelnerki boją się czterołapych, ale przynoszą jedzenie i są bardzo sympatyczne. Polecam Wam racuchy z jabłkami! Takie pycha robiła tylko moja babcia! Posypane cukrem pudrem i podane z konfiturą malinową – no smak dzieciństwa jak nic! Kalorie?! Kto by się przejmował kaloriami podczas górskich wędrówek – tu wszystkie grzeszki kulinarne są wybaczane 🙂

wodospad szklarki, karkonosze z psem, z psem w góry
Wodospad Szklarki oraz Hollywoodzki Welsh Corgi Cardigan

Droga powrotna wzdłuż rzeki Kamiennej jest bajeczna. Polecam Wam odwiedzenie tego miejsca i wędrówkę w stronę Michałowic. Zamiast w dół, to większość trasy szliśmy do góry. Nie mieliśmy siły gadać, w głowie mieliśmy tylko jedną myśl – DOM! Tylko psy nie wykazywały żadnego zmęczenia i cały czas gnały do przodu, od czasu do czasu odwracając się i upewniając czy idziemy za nimi.

Na bank spaliliśmy racuchy, i jeszcze parę innych grzeszków tego weekendu… Dawno nie cieszyłam się tak na widok domu! Gorąca herbata i kanapa… Już wiem, że powiedzenie „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej” wymyślił ktoś, kto właśnie odbył wędrówkę przez góry 😉

toller, zima, z psem w góry, pies w górach, karkonosze z psem
 
Czytaj dalej
dom

DOM W GÓRACH, CZYLI SPEŁNILIŚMY MARZENIA

ucieczka z miasta
Share:

Nasze największe marzenie spełniło się, chociaż nadal nie mogę w to uwierzyć! Kupiliśmy dom z widokiem na góry. Muszę Wam powiedzieć, że wciąż mnie to cieszy, wciąż raduje i nadal czuję się jak na wakacjach! Do czasu! Praca i dom skutecznie i brutalnie przypomną mi o rzeczywistości! Ale najważniejsze jest to, że wystarczy wyjść z domu i od razu mamy piękny widok, mamy wspaniałe miejsce do życia. Miejsce, o którym marzyliśmy.

sudety, widok z okna, z widokiem na góry
widok z okna

 Mieszkamy w niedużym mieście w Sudetach, a w zasadzie w jednej z jego dzielnic na końcu świata. Z każdej strony możemy wyjść w góry i cieszyć się ich urokiem. Ale mamy również blisko do byłego miasta wojewódzkiego Jeleniej Góry. Samochodem jedziemy do Jeleniej 15 minut – mamy tu wszystko, czego człowiek do życia potrzebuje. W naszym wypadku aktualnie oznacza to markety budowlane 😀 Odwiedzamy je co jakiś czas, bo zawsze okazuje się, że coś jeszcze nam potrzeba.

Mieszkamy w starym poniemieckim domu. Dom jest wyremontowany, ale my oczywiście chcemy po swojemu zrobić trochę rzeczy. Inne rzeczy po prostu MUSIMY zrobić! Niestety stary dom, nie wszędzie super szczelny i ciepły. Ale taki chcieliśmy, tak sobie wymarzyliśmy 🙂
JELENIA GÓRA AUTOBUSEM
Wybrałam się do Jeleniej Góry autobusem miejsko-wiejskim. Nie myślcie sobie – mamy koło domu przystanek autobusowy, jeździ tu autobus niskopodłogowy i w dodatku podaje jakie przystanki są po kolei „Marian, tu jest jakby światowo!”.

Autobusem spod domu do Jeleniej Góry jechałam ok. 45 minut i przejechałam 27 przystanków. Czułam się niczym turystka 😉 Do Jeleniej z domu jadę autem 15 min. Tu pojechałam turystycznie, zwiedzając m.in. Sobieszów czy Cieplice. Wiedziałam na jakim przystanku mam wysiąść. Poszłam najpierw po kawę, potem pozałatwiać sprawy w banku i z powrotem na przystanek. Oczywiście, do mojej limuzyny pozostało 40 minut oczekiwania. Poszłam zatem do lumpeksu, a co! Ja lumpeksowa królowa nie znalazłam dla siebie nic 🙁 Ale spokojnie – mam już adresy i będę sukcesywnie odwiedzać lokalne miejsca przybytku 😀 Wiecie, w lumpach włącza mi się taka żyłka łowcy – grzebię, szukam, wyszukuję. Lubię i nie wstydzę się tego, że jestem LumpeksoManiaczką 🙂

z widokiem na góry, jelenia góra, sudety, karkonosze
Jelenia Góra
PALENIE W PIECU

W domu mamy piec na węgiel. Środek zimy nie sprzyja wymianie kotła, zwłaszcza jak na zewnątrz temperatura wskazuje bardziej na Alaskę, niż na Sudety! Ja, urodzony mieszczuch, wychowana na warszawskim blokowisku NIGDY W ŻYCIU NIE PALIŁAM W PIECU! Okazuje się, że nie jest to takie trudne. Ale pierwszy tydzień był tygodniem nauki. Musieliśmy nauczyć się palić oraz czyścić piec (zadymiliśmy pół domu, bo nie wiedzieliśmy, że musimy piec wyczyścić). Najgorsze jest noszenie węgla. Wiadomo, że tym zajmuje się męska część naszej rodziny 😉 Ale zdarzyło mi się, że zrobiło się ciutkę chłodno i do piwnicy po węgiel musiałam zejść ja! To jedno z najbardziej traumatycznych przeżyć w moim życiu! Otóż w mojej piwnicy wiszą sobie spokojnie zahibernowane pająki! Fuuuuuuuuuuuuuuujjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj! Nie dość, że okrutnie boję się pająków, to te wyglądają wyjątkowo obrzydliwie. Ale jest coś jeszcze gorszego – pająki wywołują we mnie stan przedzawałowy i prawie-wylew, ale zabić i wywalić nie pozwalam! Ot – spróbujcie nadążyć za kobietą 😉

wegiel, piwnica, kociol
zdjęcia pająka Wam oszczędzę, brrrr….
HORROR NA STRYCHU
Oglądacie horrory? Bo ja namiętnie! Na bank kojarzycie tą scenę, kiedy to karuzela sama się kręci, a huśtawka lub fotel same się bujają? No, wiadomo – wtedy zakrywamy oczy, bo wydarzy się coś strasznego 😉 Na naszym strychu, nomen omen wieeelkim (spokojnie możemy kolejne pokoje zrobić) są stare poniemieckie meble (tak, kiedyś znajdziemy kogoś kto je zniesie na dół – np. olbrzymią szafę dębową), jakieś szpargały. Ale na przeciw schodów, jak tylko otworzysz drzwi, to pod oknem stoi konik na biegunach! Wiecie, że jak weszliśmy tam pierwszy raz, to przyprawił mnie o szybsze bicie serca? Przysięgam Wam – bujał się! Na pewno mamy swojego ducha, który uwielbia bujać się na dziecięcym koniku na biegunach 😉
widok na góry, góry, strych, konik na biegunach, horror

Nasze życie najbardziej aktualnie podoba się naszym psom. Mają podwórko, więc jak tylko im się uda, to jojczą pod drzwiami, a wypuszczone urządzają wyścigi po całym ogrodzie. Aktualnie jest tam śnieg po kolana, a ja nie zamierzam odśnieżać im tego! Szybciej się męczą, jak muszą skakać przez ten śnieg! Oprócz tego, z okien salonu mogą obserwować co się dzieje za płotem. Dziewczyny układają się zatem na kanapie i wyglądają, obszczekują i stróżują! Kochają również taras, ale z racji posiadania mało bezpiecznych w moim odczuciu barierek dla psów, jest aktualnie dla nich niedostępny. Wiosną zabezpieczymy go, i psy będą mogły razem z nami bezkarnie leżeć i napawać się widokiem na góry – na Śnieżne Kotły 🙂

welsh corgi, welsh corgi cardigan, sudety, pies
Czytaj dalej
Góry Góry Izerskie sudety

JAKUSZYCE Z PSEM ZIMĄ

Share:

Jakuszyce są dla mnie jednym z najbardziej magicznych miejsc w górach. Urzekają prostotą szlaków, które jednocześnie są wyjątkowo urokliwe. Szerokie szutrowe drogi, niewielkie przewyższenia. To wszystko powoduje, że wracam tam chętnie niezależnie od pory roku – zarówno z psami, jak i na rowerach. Czy zimą jest tam równie urokliwie?

Czytaj dalej
Bez kategorii

PRZEPROWADZAKOWY PORADNIK-BEZRADNIK

Share:

Przeprowadzałam się już z Warszawy do Wrocławia, a następnie z Wrocławia do Warszawy. Jednak tamta przeprowadzka była niczym w stosunku do tej, która miała miejsce 2 tygodnie temu. Dopiero teraz możemy powiedzieć, że jesteśmy rozpakowani… HURRAA!!!! Niech Was to jednak nie zmyli, bo na strychu leżą letnie rzeczy, które rozpakujemy za czas jakiś – dobrze, że za oknem kilkadziesiąt cm śniegu i letnia sukienka może swobodnie leżeć w poniemieckiej dębowej szafie na strychu 😉 Podzielę się z Wami tym co myśmy wykorzystali podczas naszych przenosin na koniec świata, bo może kiedyś skorzystacie z mojego doświadczenia.                                                         Znalezione obrazy dla zapytania przeprowadzka

Pakowanie zacząć chciałam dosyć wcześnie, ba nawet mi się to udało. Jednak Szanowny Pan Paweł K. (mój przyszły niedoszły mąż) uważał, że mamy mało rzeczy i od cholery czasu. Od tej przeprowadzki PROKRASTYNACJA, to jego nowy pseudonim!

Miałam ambitny plan spakowania wszystkiego w kartony i opisania ich, niczym na amerykańskich filmach. Przeprowadzki tam wydają się proste, kartony leciutkie i wszystkiego jest wyjątkowo mało. Dałam się zwieść. Niestety w naszym niespełna 50 – metrowym mieszkaniu zmieściliśmy tyle, ile ludzie w domach nie mieszczą! Umiejętność układania pod łóżkiem zawdzięczam mojej Mamie, która namiętnie grała w grę TETRIS na kultowej konsoli PEGASUS. Ahh te ilości ułożonych przez nią klocków musiały odbić się na mojej psychice – dobrze, że pozytywnie 😉 
KARTONY 
Kartony na przeprowadzki możecie kupić w sklepach budowlanych. Jednak ich cena nie jest niska, a ja potrzebowałam ich pewnie cały zapas, który posiadała Castorama na Woli. Ale mam dla Was idealne rozwiązanie, w dodatku po kosztach. Kartony po bananach mieszczą bardzo dużo, a dodatkowo są niezwykle wytrzymałe. Najlepiej, jak będą miały wewnątrz oryginalny papier. Nie zawsze jednak można takie znaleźć, więc ja wykładałam spód np. folią i na to pakowałam resztę. Polecam opisać DOKŁADNIE co jest w środku. Po kartony udałam się do okolicznych sklepów, oraz do LIDLa. Ilość kartonów, które uzyskałam z osiedlowego sklepu moich rodziców była imponująca… ale nie wystarczyła! Teraz za to służy jako idealna rozpałka 😉 
WORKI JUTOWE
Worki dostaliśmy od naszej koleżanki Joanny – jesteśmy Ci serdecznie wdzięczny za ten prezent pożegnalny!!! Worki idealnie sprawdziły się do pakowania butów, ręczników, pościeli oraz innych rzeczy wrzucanych do nich na ostatnią chwilę! Dodatkowo są lekkie i można je wrzucać pod sufit auta przeprowadzkowego.
BAZAROWE TORBY 
Pamiętacie torby w kratę lub w paski, które nasi wschodni sąsiedzi handlujący na bazarach posiadali? Jeśli tak, to mam dla Ciebie świetną wiadomość – IKEA posiada w swoim asortymencie takie (klik!)! Przydały nam się one podczas przeprowadzki z Wrocławia do Warszawy, więc tym razem również ich użyliśmy. Są bardzo wytrzymałe i świetnie mieszczą książki – zapakowane nimi nie rwą się pod ciężarem. Aktualnie popakowane w nie mamy różne rzeczy na strychu.
GAZETKI REKLAMOWE
Zastanawiałeś się na co komu w dobie Internetu gazetki reklamowe umieszczane w skrzynkach pocztowych? Ano właśnie do przeprowadzki. My ograbiliśmy pół osiedla (drugie pół ktoś wyzbierał przed nami!). W gazety bardzo dobrze owija się kubki, kubeczki, filiżanki, szklanki i talerze. Ja okręciłam nimi również psie puchary – no jakby mogły ulec uszkodzeniu! 
OWIŃ MNIE
W co zapakować meble, takie jak stół czy kanapa żeby nie uległy uszkodzeniu? Tu z pomocą przychodzą nam sklepy budowlane. Możemy zakupić tekturę falistą oraz folię stretch. Wg nas zabezpieczają rewelacyjnie i pozwalają uchronić transportowane przedmioty. 
AKWARIUM
Największym wyzwaniem naszej przeprowadzki był transport ryb! Chcieliśmy zabrać ze sobą nasze rybki z ferajny oraz kreweciochy. W tym celu zasięgnęłam opinii naszej psiej znajomej ichtiolożki Mai – bardzo dziękujemy za porady. W sklepie zoologicznym kupiliśmy woreczki, w których sprzedają rybki. Następnie mieliśmy zapakować je w styropianowe lodówki. Niestety takich nie mieliśmy, więc wykorzystałam kartony ze styropianem, w których przyjeżdżały psie mrożonki. Ale spokojnie – możecie kupić styropian budowlany i umieścić go w kartonie, a w to zapakować ryby w woreczkach. Woreczki należy napełnić natlenowaną wodą, dołożyć roślinki i gotowe. My ryby i akwarium pakowaliśmy na sam koniec, jak auto z rzeczami odjechało. Zabraliśmy je do naszego auta i umieściliśmy stabilnie między siedzeniami. Po dojechaniu na miejsce, ryby zanieśliśmy do kotłowni (najcieplejsze miejsce w domu). Nic się nie stało ani rybom, ani krewetkom – przejechały ok. 500km (globtrotterzy!).
PRZEWIEŹ MNIE
Mamy to szczęście, że Pan Tata może jeździć dużym autem. Dzięki temu odpadł nam wynajem firmy transportowej, a jedynie został wynajem auta. Znaleźliśmy najtańszą firmę w Wawie, co nie było wcale łatwe (przeprowadzaliśmy się 6 stycznia w Święto Trzech Króli). W związku z datą przeprowadzki, ceny zdecydowanie szybowały w górę. Dzień przed DNIEM „0”, pojechaliśmy po auto. Wybraliśmy największego Fiata Ducato, jaki został wyprodukowany! Pan Przyszły Niedoszły Mąż zawyrokował, że nie zapełnimy go, ale weźmy duże – niestety finalnie nie zmieściliśmy do niego całego naszego dobytku! Opłaciliśmy kaucję, podaliśmy kilka informacji, wykupiliśmy dodatkowe ubezpieczenie (dzięki niemu nie odpowiadaliśmy za ŻADNE SZKODY!). Przyszło nam czekać na poranek i Dzień Przeprowadzki.
POMOŻEMY WAM
Gdyby nie rodzina i przyjaciele, to byłoby nam ciężko zapakować wszystko i rozpakować wszystko. W tym miejscu pragnę podziękować Moim Rodzicom, którzy pomogli nam przy pakowaniu, noszeniu do auta, wspieraniu i trzeźwym myśleniu o wszystkim, kiedy ja byłam skołowana i nie myślałam! 
Następnie bardzo dziękujemy Sylwkowi – mężowi mojej najwspanialszej przyjaciółki. Sylwuś wstał rano, przyjechał i dzielnie nosił i pomagał Pawłowi i Tacie. Sylwek gdyby nie Twoja pomoc i uśmiech, to byłoby nam zdecydowanie trudniej! Wielkie dzięki! Nasze skromne progi czekają na Was :*
Agacie i Łukaszowi – brat Pawła wraz ze swoją dziewczyną i psami przyjechali z Wrocławia i pomogli nam! Łukasz dzielnie pomagał rozpakować auto, a następnie skręcał z działał z Pawłem przez cały weekend w domu! Agata upiekła pyszne ciacho i dzielnie rozpakowywała ze mną kuchnię. Bardzo Wam dziękujemy za całą okazaną pomoc i dobre słowo, kiedy zmęczenie sięgało zenitu!
Bardzo dziękujemy Magdzie Zalewskiej, która oferowała nam pomoc przy psach podczas całego przeprowadzkowego galimatiasu i wspierała dobrym słowem! 
Agnieszce Skarżyńskiej, która zaoferowała swoje auto – niestety dla tej ilości rzeczy było za małe. Bardzo doceniamy Twoje szczere chęci 🙂
Dziękujemy również wszystkim, którzy pisali, pytali i doradzali nam! Bez dobrego słowa byłoby nam niezwykle ciężko 🙂
Jeżeli komukolwiek ten tekst pomoże podczas przeprowadzki, to bardzo się cieszymy! Trzymamy kciuki za każdego, kogo to czeka – niech moc będzie z Wami!
P.S. Teraz za to cieszymy oczy takimi widokami!
widok na góry, pokój z widokiem, mieszkam w górach, góry moja miłość, sudety, górzyniec
Czytaj dalej
dom

KUPIĘ DOM Z WIDOKIEM NA GÓRY

Share:
Jesteście zdecydowani spełnić swoje marzenia i kupić wymarzony dom? Nasz miał mieć dużą działkę, garderobę, taras, duży salon, mieć DUSZĘ i swoje DUCHY 😉 Dom z historią… nie wchodził w grę żaden nowy dom, absolutnie! (jak to mawiała niejaka Pani Surmacz w serialu Klan). Znalezienie naszego domu marzeń nie było trudne. Trochę gorzej wyglądało szukanie tego domu w budżecie, jaki chcieliśmy przeznaczyć na jego zakup. Jak na złość 6 w lotto nie była nasza, żadna bogata rodzina z Ameryki czy innej Kanady nie zgłosiła chęci podarowania nam majątku, żaden spadek również się nie objawił. Cóż musieliśmy radzić sobie sami! Znacie to magiczne hasło „UMIESZ LICZYĆ, LICZ NA SIEBIE” i na bank…
górzyniec, cardimania, welsh corgi, mieszkam w górach, podróże z psem
Domu szukaliśmy na 3 sposoby. Po pierwsze agencje nieruchomości (nie znaleźliśmy w Internetach ani jednego domu sprzedawanego bezpośrednio), po drugie jeździliśmy po okolicy i po trzecie lokalsi. Ci ostatni byli, o dziwo najmniej zorientowani. Panie sklepowe również nie bardzo znały tych, co domu sprzedają. Niestety tu ponieśliśmy sromotną klęskę.

Agencje nieruchomości działają na lokalnym rynku dość specyficznie, a w zasadzie panuje tu wolna amerykanka. Okazuje się, że agencje mają wystawione na sprzedaż domy, których dawno już nie obsługują (sic!). Nasz dom nadal widnieje na stronie jednej z agencji, ponoć agentka nieruchomości nie mogła skontaktować się ze sprzedającym! Niestety owa Pani od dawna nie sprzedaje tego domu, a do sprzedającej nie dzwonił nikt! Fajnie, nie?!

górzyniec, cardimania, welsh corgi, mieszkam w górach, podróże z psem

Generalnie domów obsługiwanych przez agencje obejrzeliśmy kilka (części nie udało się podobno umówić). Niestety z każdym było coś nie tak – mała działka, nieciekawa okolica, za mała powierzchnia domu (np. jako powierzchnię użytkową agenci podają powierzchnię całkowitą – duża piwnica niestety nie rekompensowała nam braku sypialni). Zdarzały się też wyjątkowe „perełki”! Dom w kompletnej ruinie, właściciele mówiący, że chcieli remontować ale w zasadzie to im szkoda kasy, bo może się sprzeda i cena, jak za dom położony w centrum Karpacza! Tu nawet Pani Pośrednik kazała nam wyjść z domu, bo szkoda naszego czasu na tą KATASTROFĘ.

Po wielu przygodach znaleźliśmy dom, który nam się bardzo spodobał. Pięknie wykończony, poza kuchnią, jednak cena powyżej naszego budżetu. Postanowiliśmy negocjować, bo wydawało się, że wszystko jest oki. No dobra nie wszystko, bo kolumny greckie przed garażem nie były naszym pragnieniem… Dom zapisaliśmy na naszej liście, był poważnym graczem!

górzyniec, cardimania, welsh corgi, mieszkam w górach, podróże z psem

Samodzielne poszukiwania domu, czyli jeżdżenie po okolicznych miejscowościach było fascynujące. Odkryliśmy wiele pięknych miejsc, o których nie mieliśmy pojęcia. Szukaliśmy bannerów „SPRZEDAM”, ale większość to były pensjonaty albo olbrzymie ponad 300 metrowe domy.
Jedną historię znalezionego tak właśnie domu Wam przytoczę. Jeżdżąc po okolicy zobaczyliśmy napis „NA SPRZEDAŻ” zaparkowaliśmy auto i skierowaliśmy się ku drzwiom. Otworzyła nam bardzo miło wyglądająca Pani, która… mówiła po francusku TYLKO I WYŁĄCZNIE!!! Jak dobrze rozumiecie – nie jest to bliski nam język! Pani jednak była niezwykle miła i ochoczo pokazała nam dom. Na kartkach miała rozpisane wielkość domu, działki oraz cenę. Dom przepiękny, w typowym dla okolicy stylu – przestronny z piękną olbrzymią kuchnią. Zapytaliśmy właścicielkę o internet i tu olbrzymie zaskoczenie – usłyszeliśmy tylko „contemplation”. Wszystko było jasne. Ten dom nie był dla nas. Gdybyście szukali dla siebie posiadłości w okolicy, to owy dom jest jeszcze do kupienia w Borowicach.

górzyniec, cardimania, welsh corgi, mieszkam w górach, podróże z psem
fot. fotopolska.eu

Nasz dom znaleźliśmy też przez przypadek. Oglądaliśmy inną nieruchomość i z okna Paweł zobaczył magiczny banner na płocie „SPRZEDAM”. Postanowiliśmy obejrzeć go – pasowało nam w nim niemal wszystko. Był gotowy do zamieszkania, miał swoją historię, odpowiednią działkę i co najważniejsze – pełna infrastruktura 🙂 Dla nas, pracujących w domu było to najważniejsze. Jest tu oczywiście trochę rzeczy do zrobienia, ale są to zmiany przede wszystkim kosmetyczne. Będziemy powoli doprowadzać dom do jego pierwotnego wyglądu – m.in. chcemy wyciągnąć spod regipsów cegłę, czy kamień na elewacji. Mamy również 3 pomieszczenia nie zagospodarowane, na które mamy również plany. Za 10 lat dom będzie idealny 😀 (chyba, że wygramy w lotto wcześniej!).
AHOJ PRZYGODO!

górzyniec, cardimania, welsh corgi, mieszkam w górach, podróże z psem

Czytaj dalej
Page 29 of 33« First...1020«28293031»...Last »

Najnowsze posty

Wędrówka z dziećmi i psem: Szpindlerowy Młyn – Dolina Białej Łaby – Bouda Bílé Labe

Wędrówka z dziećmi i psem: Szpindlerowy Młyn – Dolina Białej Łaby – Bouda Bílé Labe

18 listopada 2024
Wędrówka z Dziećmi i Psem: Szpindlerowy Młyn do malowniczej Sedmidoli

Wędrówka z Dziećmi i Psem: Szpindlerowy Młyn do malowniczej Sedmidoli

7 listopada 2024
Szlak z Pecu pod Śnieżką – Śnieżka. Karkonosze z dziećmi i psami.

Szlak z Pecu pod Śnieżką – Śnieżka. Karkonosze z dziećmi i psami.

31 października 2024

Wyszukaj

Nasz sklep

Nasz Instagram

Najpopularniejsze posty

A gdyby tak rzucić wszystko…

A gdyby tak rzucić wszystko…

16 grudnia 2016
DOM W GÓRACH, CZYLI SPEŁNILIŚMY MARZENIA

DOM W GÓRACH, CZYLI SPEŁNILIŚMY MARZENIA

28 stycznia 2017
Słoneczny Słonecznik

Słoneczny Słonecznik

30 listopada 2016
This error message is only visible to WordPress admins

Error: No feed found.

Please go to the Instagram Feed settings page to create a feed.

® Z widokiem na góry - wszystkie prawa zastrzeżone.

  • Strona główna
  • Cześć!
  • Dom
  • Góry
    • Sudety
      • Karkonosze
      • Góry Izerskie
      • Rudawy Janowickie
    • Tatry
  • Podróże
    • Polska
    • Czechy
    • Niemcy
  • Adopcja
  • Książka
  • Współpraca