Miejsce, w którym mieszkamy daje nam wiele spacerowych możliwości. Bezpośrednio z domu możemy wyjść w góry i cieszyć się widokami, a do tego ciszą i spokojem. Mieszkamy w miejscu, gdzie turystów praktycznie nie ma. Spotykamy miejscowych biegaczy czy narciarzy biegowych, trochę osób spacerujących z psami. Gościom, którzy nas odwiedzili ostatnio chcieliśmy pokazać nasze trasy „koło komina”. Wybraliśmy się więc do Wodospadu Szklarki, oczywiście z psami.
![]() |
Śnieżne Kotły |
Po drodze do Wodospadu Szklarki, mijaliśmy Chybotek. Ukryty pod śniegiem, nie został specjalnie zauważony 😉 Należy jednak pamiętać, że od XIX wieku jest on jedną z głównych atrakcji Szklarskiej Poręby. Chybotek to kilka granitowych bloków skalnych, które leżą jeden na drugim, a ten położny najwyżej ma ponad 4 m średnicy. Jest on wsparty tylko w 2 miejscach i łatwo go można rozkołysać. Ze względu na swój charakterystyczny kształt jest nazywany Misą cukru. Swoją drogą, to magiczne miejsce wg podań i legend walońskich. To tu znajduje się wejście do podziemnego skarbca… kto wie, może następnym razem spróbujemy się tam dostać…
Wodospad Szklarki, to 2 pod względem wysokości wodospad w Karkonoszach (największy jest Wodospad Kamieńczyka). Położony jest na wysokości 520 m n.p.m., a jego wysokość to 13,3m wysokości. Zimą zamarznięty, wygląda przepięknie. Możecie sobie zrobić zdjęcie pod wodospadem, możecie zrobić sobie foto z bernardynem, którego właściciel stacjonuje tu od lat, a także możecie zjeść i wypić coś ciepłego w Schronisku Kochanówka. Budynek wybudowano w 1868 roku. Przyjęto nas z psami – dostaliśmy oddzielną salę. Niestety Panie kelnerki boją się czterołapych, ale przynoszą jedzenie i są bardzo sympatyczne. Polecam Wam racuchy z jabłkami! Takie pycha robiła tylko moja babcia! Posypane cukrem pudrem i podane z konfiturą malinową – no smak dzieciństwa jak nic! Kalorie?! Kto by się przejmował kaloriami podczas górskich wędrówek – tu wszystkie grzeszki kulinarne są wybaczane 🙂
![]() |
Wodospad Szklarki oraz Hollywoodzki Welsh Corgi Cardigan |
Droga powrotna wzdłuż rzeki Kamiennej jest bajeczna. Polecam Wam odwiedzenie tego miejsca i wędrówkę w stronę Michałowic. Zamiast w dół, to większość trasy szliśmy do góry. Nie mieliśmy siły gadać, w głowie mieliśmy tylko jedną myśl – DOM! Tylko psy nie wykazywały żadnego zmęczenia i cały czas gnały do przodu, od czasu do czasu odwracając się i upewniając czy idziemy za nimi.
Na bank spaliliśmy racuchy, i jeszcze parę innych grzeszków tego weekendu… Dawno nie cieszyłam się tak na widok domu! Gorąca herbata i kanapa… Już wiem, że powiedzenie „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej” wymyślił ktoś, kto właśnie odbył wędrówkę przez góry 😉