NASZE SZCZENIACZKI WELSH CORGI MAJĄ JUŻ 3 TYGODNIE
W naszym domu trwa od 3 tygodni sielanka. Corgi szczeniaczki podporządkowały nas sobie całkowicie! Są cudowne – puchate, słodkie i pięknie pachną. Ale czy wychowanie maluchów to tylko sielanka? A może są ciemne strony hodowania, o których nikt nie mówi?
Posiadanie szczeniaków przede wszystkim kojarzy się ze ślicznymi puchatymi kulkami, które widać na zdjęciach. Są czyściutkie, pachnące, hodowca zachwala je. Setki serduszek pod postami zamieszczonymi w Social Mediach. Tylko czy tak wygląda codzienność? Czy opieka nad maluchami jest czarno-biała? A może od środka wygląda to zupełnie inaczej, a Wy nie mieliście pojęcia o ciemnej stronie hodowli…
PORÓD
Generalnie wygląda dosyć krwawo i nie zamieszcza się z niego zdjęć. Po pierwsze nie ma na to czasu, a po drugie nie są one apetyczne… Kiedy suczka rodzi naturalnie, to większych problemów być nie powinno. Oczywiście może zdarzyć się duży szczeniaczek, którego trzeba wyciągnąć. Pierwszy raz jest stresujący, a później jest już całkiem spoko 😉
Jednak w trakcie porodu mogą pojawić się trudności i konieczna może okazać się cesarka. Przyczyn może być wiele i nie są one winą hodowcy ani suczki – ot natura lubi płatać figle. Ale są też czarne strony porodów. Może okazać się, że maluchy są martwe. Wówczas nie możemy zrobić już nic, a jedynym wyjściem jest cesarka. O tym mówi się mało, albo wcale. To bardzo trudne dla każdego hodowcy. Przecież maluchy są wyczekiwanie, chciane, a o suczkę dba się w ciąży. Jednak istnieje jeszcze gorsza strona – strata suczki…
ODCHOWANIE SZCZENIAKÓW
Nasze maluchy przyszły cało i zdrowo na świat. Mama zajmuje się nimi troskliwie. Nic tylko czeka Was teraz 3 tygodnie gapienia się na nie! No dobra pierwsze 2 tygodnie faktycznie gapicie się non stop żeby suczka nie przygniotła malucha. Później istna sielanka, cud, miód, cukiereczki.
Ale nasza sielanka przestaje być sielanką, a zaczyna się orką na ugorze jeżeli musimy dokarmiać maluchy albo je karmić. Suczka może mieć za mało mleka, może nie mieć wcale mleka… I tak co 3 godzinki karmicie maluszki z butelki. Jak kończycie karmić ostatniego (pamiętajcie, że trzeba masować brzuszi jeżeli suczka tego nie robi), to właśnie jest pora karmienia pierwszego. Sen jest wówczas naprawdę dla słabych, błogosławicie dania na wynos, które Wam dowożą i pod niebiosa wychwalacie tych, którzy zdecydowali się Wam pomóc żebyście mogli się przespać. Ale brak snu, to nie jest najgorsza możliwość. Odchowane maluchy mogą zachorować, mogą mieć wady wrodzone i wtedy spełnia się najgorsza z możliwych wizja – śmierć maluchów…
NASZE CORGI SZCZENIACZKI
Nasza 5 wspaniałych oraz ich mama czują się na całe nasze szczęście cudownie! O ich początkach możecie przeczytać tutaj (klik). Rosną, grubieją i rozpoczęły właśnie najcudowniejszy etap w swoim życiu. Pierwsze zabawy, pierwsze próby szczekają i warczenia. Siadamy na kanapie i nie możemy przestać gapić się na nie.
Dzieciak skończyły 3 tygodnie i zaczynają etap bycia psem, a nie chomikiem (nie obrażając chomików!). Uwielbiam patrzeć jak się budzą i zaczynają ze sobą niezdarnie się bawić. Zapasy 3 tygodniowych maluchów wyglądają niezwykle zabawnie – niezdarne ruchy, próba ugryzienia brata albo siostry w nos potrafi skończyć się utratą równowagi i upadkiem 😉 Próby podniesienia łapki w zabawie też grożą upadkiem… Ale maluchy są dzielne i próbują znowu i znowu – chciałabym mieć tyle determinacji co one!
Zabawy to jedno, ale próby wokalizacji są jeszcze śmieszniejsze. Maluchy powarkują i próbują szczekać. Niezdarne dźwięki – coś między warknięciem, szczeknięciem i piskiem. Maluchy potrafią usiąść – szczeknąć i się z tego wszystkiego przewrócić 😀 Jak macie szczeniaczki, to możecie nie mieć telewizora, bo one są lepsze niż komedia, dramat i thriller w jednym!
Ostatnim naszym punktem, który dotyka moich szczęśliwych szczeniaczków jest ich reakcja na nas. Jak tylko zbliżamy się do kojca, to nas zauważają i biegną witać się. Dają całusy, próbują gryźć, powarkują i poszczekują. Są po prostu idealne!
SZCZENIACZKI KONTRA DOROSŁE
W domu panuje psia sielanka, ale ma ona swoje granice. Granicą jest kojec maluchów! Sierżant mama Twiggy pilnuje ich niczym ojciec pilnuje nastolatki przed adoratorami. Reszta stada bardzo długo mogła patrzeć na dzieci z bardzo bezpiecznej odległości, a najlepiej jakby nie patrzyły w ogóle! Twiggy jest cudowną mamą – dba o maluchy, spędza z nimi bardzo dużo czasu. Ale też uwielbia wychodzić na długie spacer, spać na tarasie czy na kanapie.
Pozostałe welsh corgi cardigany są niezwykle ciekawe i albo chcą się bawić – Merida, albo chcą je pielęgnować – Biba, albo biegną na pomoc, jak któreś zapłacze – to Yuma. Jeszcze ok. 2 tygodnie i maluchy będą zapewne dokazywać z ciotkami w ogródku i wówczas będziemy mogli spędzać czas w najlepszy z możliwych sposobów – na leżaku doglądając psów! Taką robotę, to można lubić!!!
Nasze szczeniaczki welsh corgi nie są wymagającymi maluchami do tej pory. Niedługo przeniosą się do dużego kojca i będą mogły dokazywać ile się tylko da. Póki co zażywają kąpieli słonecznych na tarasie, jedzą mleko i cieszą się własnym towarzystwem, a my darmowym kinem 😉