Co zabieramy wychodząc w góry z psem?
W góry wychodzimy z psami. W zasadzie nie zdarzyło nam się iść bez nich. Czasami zabieramy całą czwórkę, a czasami idziemy w okrojonym składzie. Zawsze jednak mamy 2 pełne plecaki, które tylko modyfikujemy względem pory roku. Pokażemy Wam, co zabieramy ze sobą w góry – może pomoże to Wam lepiej przygotować się do wędrowania!
Góry z psem po naszemu – 2 ludzi, 2 plecaki, 4 psy i multum rzeczy! Tak – to o naszej psio-ludzkiej rodzinie 😀 Jeżeli macie ochotę, to pakujcie się razem z nami! Macie tu gotowca, którego możecie używać i oczywiście modyfikować 🙂 ZACZYNAMY!
TO CO MAMY ZAWSZE
- MAPY – zawsze zabieramy mapy papierowe. Nie raz i nie dwa zdarzyło nam się utknąć w miejscu bez zasięgu! Mapa papierowa w górach to podstawa – nie wierzcie tylko w technikę, możecie się rozczarować 😉
- TELEFONY – zawsze zabieramy oboje telefony i zawsze są one w pełni naładowane! To co mamy zainstalowane oboje w telefonach to aplikacja RATUNEK oraz POMOC W GÓRACH. Obie aplikacje mają przycisk POMOC, która może okazać się bardzo przydatna. Mamy również wpisane numery ratunkowe do GOPRu. Nigdy nie wiemy, kiedy będą one potrzebne nam lub osobom napotkanym na szlaku.
- POWER BANK – zabieramy ze sobą na wypadek, gdyby telefony się rozładowały (sporo fot robimy telefonami, nagrywamy InstaStories i czasami filmiki). Naładowany telefon, jak źródło ratunku, jest bardzo ważny.
- WODA – Zabieramy zawsze zapas dla nas i dla psów. Jej ilość zależy od pory roku.
- APTECZKA – post o tym, co w apteczce się znajduje jest tutaj (klik!)
GÓRY Z PSEM
To co zabieramy ze sobą dla psów, to temat rzeka. Dużo zależy od tego gdzie idziemy, na jak jak długo i jak trudny jest szlak. Zawsze sprawdzamy ile czasu zajmie nam przejście trasy, jak duże są przewyższenia.
- JEDZENIE DLA PSÓW – zabieramy miski turystyczne (bardzo chwalimy sobie te od TrueLove) i mokrą karmę. Nie karmimy psów na szlaku suchą karmą, a to tylko dlatego, że mokra im bardziej smakuje! Nie mam ulubionego rodzaju karmy, a najlepiej sprawdzają nam się saszetki. Dlaczego akurat saszetki? Są lżejsze niż puszki, za co mój kręgosłup mi dziękuje!
- OBROŻE – dziewczyny chodzą w szelkach i przypięte do pasa. Nie zdarza nam się zmieniać czegokolwiek w ich ekwipunku, ale… zawsze mamy w plecaku wrzucone najzwyklejsze obroże, które mogą zastąpić szelki. Po co nam one? Na wypadek gdyby szelki je obtarły lub gdyby dziewczyny postanowiły się wytarzać w czymś…
- BUTY DLA PSÓW – przydają się, kiedy psiaki rozetną sobie opuszek na ostrych kamieniach. Łapkę możemy opatrzyć i założyć bucik, aby bezpiecznie dojść do domu lub auta.
- PASZPORT – na wszelki wypadek, aby mieć przy sobie potwierdzenie aktualnego szczepienia przeciwko wściekliźnie. Jak to mówią „strzeżonego strzeże”.
- BUTELKA TERMICZNA – zawsze zabieramy wodę w taką butelkę – zimą nie jest zbyt zimna, a latem nie nagrzewa się. Idealna aby pieski miały picie w każdych warunkach.
NASZ EKWIPUNEK
Dla nas zabieramy potrzebne rzeczy. Wiele wędrówek nauczyło nas, że należy być przygotowanym na wszystko.
- JEDZENIE DLA NAS – tu też zależy gdzie idziemy. Czasami zabieramy kanapki, a czasami nie zabieramy nic, bo będziemy jeść w schroniskach. Mamy swoje ulubione, gdzie zawsze zatrzymujemy się na posiłek. Jednym z takich punktów jest Strzecha Akademicka i ich zupa gulaszowa – jeśli nie próbowaliście jeszcze, to koniecznie musicie! Podziękujecie nam za tą rekomendację 😉 To czego nie może zabraknąć przy dłuższych wyjściach, to batoniki energetyczne lub żele. Zaliczam spadki cukru i taka rzecz ratuje mi skórę i pomaga na ból głowy znacznie lepiej niż tabletki.
- SKARPETKI NA ZMIANĘ – mamy z Pawłem takie wspomnienie z wyjazdu do Szklarskiej (podrywał mnie na góry i jak widać skutecznie!). Poszliśmy na Szrenicę i przechodziliśmy przez potoczek, strumyczuniek, niteczkę wodną. Tylko nie wpa….dnij! Ja już stałam w wodzie! Także tak – dlatego należy zabierać ze sobą na zmianę skarpetki.
- COŚ CIEPŁEGO – nawet w upalny dzień zabieramy ze sobą bluzy. Przy schodzeniu o zmroku nie jest już tak cieplutko… A i pogoda w ciągu dnia potrafi się zmienić diametralnie.
- PRZECIWDESZCZÓWKI – nie musimy chyba tłumaczyć po co 😉
- DOKUMENTY – w razie wypadku jakoś należy nas zidentyfikować, nie?
- ZIMĄ RACZKI – w Karkonoszach raki potrzebne nie są, ale raczki przydadzą się już zdecydowanie. Na śliskich podejściach czy zejściach będą bardzo pomocne.
- DODATKOWA PARA CIEPŁYCH RĘKAWICZEK – zimą zdecydowanie mogą się przydać. Nikt odmrożeń mieć nie chce 😉
- CZOŁÓWKI – o zmierzchu przydatne, nie wspominam nawet o schodzeniu o zmroku. Wolne ręce bardzo się przydadzą.
DODATKOWY EKWIPUNEK
Jako dodatkowe obciążenie zabieram aparat, obiektywy i zdarza się, że niesiemy statyw (zawsze po takim wyjściu jakiś czas go nie zabieram 😀 ). Są też takie wyjścia, że aparat w plecaku wychodzi się przejść i ani razu nie wyjmuję go, bo jest przykryty innymi rzeczami i wypakowywanie tego jest absurdalne. Czasami zastanawiam się – po co go dźwigałam w ogóle…
Wyjście w góry z psem, to wyzwanie logistyczne. Ale to przede wszystkim dodatkowy bagaż do dźwigania… Jednak nie zamieniłabym tych naszych wypraw na żadne inne! No dobra, czasami zamieniamy psy na rowery i przypominamy sobie lata przed erą psów u boku 🙂