Pies w hotelu – grzeszki właścicieli
Hotel przyjazny psom – takie obiekty chcielibyśmy znajdować podczas planowania urlopu. Wiele osób denerwuje się, odsądza od czci i wiary właścicieli hoteli oraz pensjonatów. Tylko czy ktokolwiek z Was zastanawiał się czemu tak się dzieje? Czemu nas psiarzy nie chcą w hotelach?
Hotel przyjazny psom – co rozumiemy pod tym pojęciem? Czy to obiekt, który psy przyjmuje bez względu na wielkość? Czy może jest to obiekt, który nie pobiera opłat za psa? A może jest to obiekt gdzie pies może chodzić wszędzie, czeka na niego w pokoju paczka powitalna i każdy kłania mu się w pas?
PIES W HOTELU
Kiedy szukamy miejsca na urlop, to sprawdzamy najpierw czy akceptuje zwierzęta. kolejnym krokiem jest dokładne sprawdzenie regulaminu przebywania psów w obiekcie – gdzie psy mogą chodzić, gdzie mogą przebywać, ile kosztują opłaty i czy pies musi mieć kaganiec przy każdym wyjściu z pokoju. Ostatnią rzeczą, ale nie najmniej ważną jest opłata. Wiecie mamy 4 psy i opłata za nie może przebić koszt naszego noclegu… Najbardziej lubię, kiedy pobierana jest za psa kaucja, a przy wymeldowaniu jeżeli nic nie jest zniszczone, to pieniądze są nam zwracane.
Nasze podejście do nocowania z psami w hotelach czy pensjonatach jest restrykcyjne. Zawsze zabieramy ze sobą klatki dla psów. Nie dlatego, że dziewczyny mogą coś zniszczyć. Zabieramy je aby brudne psy mogły osypać się w klatkach, aby nie wchodziły na łóżka, fotele czy kanapy. Nigdy nie pozwalamy suce w trakcie cieczki spać w łóżku – w tym czasie TYLKO kennel, przeżyje.
Sprzątamy po naszych psach zarówno w holu, pokoju, jak i na zewnątrz. Nie jest żadną ujmą poprosić o odkurzacz, zmiotkę czy ścierkę. O kupoworkach nawet nie wspominam, bo to jest obowiązek każdego psiarza. Pamiętajmy, że jesteśmy gośćmi hotelowymi i dajmy się poznać z jak najlepszej strony.
HOTEL PRZYJAZNY PSOM – GRZECHY WŁAŚCICIELI
- JESTEM GOŚCIEM I WOLNO MI WSZYSTKO – to grupa osób najbardziej znienawidzona przez hotelarzy. Są to osoby, które od pierwszego momentu przechodzą do ataku i roszczeniowej postawy. Coś na kształt pan płaci, to pan wymaga. Nie czekają na wyjaśnienia, psa prowadzają wszędzie, łącznie ze strefą SPA.
- PSIA MADKA – tej postaci przedstawiać nie trzeba. Mój pieseczek syneczek w ubranku od Burberry, obróżce od Tiffany i noszony w torebeczce od Louis Vuitton – jest wrażliwy, płacze za mamusią, szczeka bo się denerwuje piosenką w tle, je z talerzyka, pije z filiżanki, siada na kanapach albo stole. Państwo nie pozwalają tak pieseczkom? SKANDAL! Napiszę na Facebboku opinię, zniszczę Was w mediach itp. itd.
- ON SIĘ TAK TYLKO ŚLINI – no i co, że się otrzepał? Umyjecie Państwo ścianę, sufit, podłogę, telewizor, meble. Glut, to nie koniec świata! Tak, to jest historia autentyczna.
- DZIURA W MATERACU? – on tego nie mógł zrobić! Tak było, a państwo nas wrabiają. Moja noga tu więcej nie postanie!
- A NA BASEN PIESEK MOŻE? NIE?!! ALE JAK TO?! – takie pytania się pojawiają, serio… A i awantura, że piesek nie może się kąpać, a on tak lubi!
- OPŁATA ZA PSA? CHAMY I PROSTAKI, ZDZIERCY – nie słyszałeś tego nigdy? No co Ty?!
- SKORO DZIECKO MOŻE, TO MISIO TEŻ MOŻE SIĘ BUJAĆ ALBO W PIASKOWNICY KOPAĆ – w końcu jest gościem, co nie?!
- TO TYLKO BŁOTO, SPIERZE SIĘ! – Chajzer wszak pokazywał, że proszek spiera wszystko i bielsze nie będzie. Więc w czym problem?!
- PŁAKAŁ JAK NAS NIE BYŁO? WYŁ? – Brutusek tak tęskni. Inni goście się skarżyli? To po co siedzą w pokojach, niech wyjdą!
- KUPKĘ ZROBIŁ? ON TAKI MALUTKI JEST, NIKT NIE ZAUWAŻYŁ! – na trawniku się rozłoży, proszę nie histeryzować! Chyba macie kogoś od sprzątania?
PSIARZE CIERPIĄ Z POWODU INNYCH PSIARZY?
Przez takie właśnie zachowania właścicieli psów cierpią wszyscy. Przecież nie każdy z nas ma psiego niszczyciela, nie każdy z nas ma wyjącego w pokoju psa czy lubi spać w łóżku pełnym piachu czy błota. A jednak jesteśmy postrzegani jako jedno środowisko i wrzucani jesteśmy do jednego worka. Czy to jest sprawiedliwe? Oczywiście, że nie. Ale czy życie jest sprawiedliwe? Tu też mam wątpliwości…
Co możemy robić? Uświadamiać, uświadamiać, uświadamiać i swoją postawą wzbudzać sympatię u hotelarzy. Dbajmy o tą naszą wspólną przestrzeń, nie dawajmy powodu aby kolejnemu psiarzowi odmówiono pobytu. Opłata za psa? Jest jaka jest. Możemy ją albo zaakceptować, albo poszukać innego miejsca. To jak z cenami w pensjonatach – jeden kupuje nocleg za 100zł za pokój, a drugi za 800zł. Czy wobec tego wyzywamy drogi hotel? Ano nie. Więc podobnie czyńmy z cenami za psa.
Niech hotel przyjazny psom nie będzie tylko pobożnym życzeniem, a stanie się rzeczywistością. Niech psiarze zachowują się jak należy, a psy zaczną być akceptowane wszędzie i będziemy mogli znaleźć noclegi gdzie tylko zapragniemy.
Dajcie znać czy mieliście takich „potwornych właścicieli” za sąsiadów na wakacjach?
W imieniu redakcji, Joanna.