Przygotowania do zimy 2018/2019
Rozpoczynamy przygotowania do sezonu ZIMA 2018/2019. Otworzyliśmy 2 duże projekty i zamierzamy je dzielnie prowadzić, a Wy za jakiś czas zobaczycie ich efekty. I nie będzie to kolejna przeprowadzka! Ale o tym wszystkim dowiecie się już niebawem. Czytajcie nas zatem regularnie!
Zima już do nas przyszła, ba nawet dwukrotnie. Ale jest jakaś strasznie niestabilna w swoich działaniach i nie może się zdecydować „zostać czy nie zostać tu na dłużej”? Oczywiście w wyższych partiach gór jest biało i zdecydowanie bardzo zimowo. Nie pozostaje nam nic innego, jak zacząć przygotowywać się do nowego sezonu!
ROK 2018
Ten rok stał pod hasłem REMONT. Nie będę się tu rozpisywać, bo planuję o tym osobny post na blogu – chcecie? W związku z tym pracy było bardzo dużo i na turystykę górską i zagraniczną nie starczyło nam zupełnie czasu… Nawet zaplanowane wakacje musieliśmy odwołać, bo weszła ekipa remontowa – życie to nie bajka, jak to mawiają 😉
W związku z tym naszym remontem i brakiem większej aktywności fizycznej, nie tylko przybyło nam kilogramów (głównie mi) ale też spadła nam kondycja. Boleśnie przekonałam się o tym podczas wyjścia w Karkonosze, gdzie zrobiliśmy kilkadziesiąt kilometrów i zeszłam ledwo ciepła (dziękuję Tatusiu, że odebrałeś nas i ocaliłeś od schodzenia po ciemku przez kolejnych kilka km!). Nie ma co się usprawiedliwiać – czuję, że słabo wyszło ale mamy zamiar nadrobić!
ZIMA 2018/2019 PRZYGOTOWANIA
Nasze plany na rozpoczynający się sezon zimowy są następujące – zaczynamy delikatnie i powoli od budowania kondycji. W związku z tym zabieramy całe psie stadko i wybieramy trasy łatwe i przyjemne. Dzięki temu dosyć szybko wrócimy do formy, bo nasze psy mają nadal olbrzymie pokłady energii. Pamiętacie o ERCC? To się chyba nigdy nie kończy 😉
Od planowania naszych tras jest Paweł. To on siada do mapy i przeszukuje miejsca, szuka do nich tła historycznego i jest szoferem naszej ekipy. Ja siadam obok i ogarniam Social Media, nagrywam coś, fotografuję. Taki podział obowiązków odpowiada nam bardzo. Mało tego Paweł jest też mózgiem w terenie – ja mam wrażenie, że chodzimy w kółko, a dochodzimy do punktu wyjścia. Moja orientacja w terenie jest mega słaba i nie mam problemu żeby się do tego przyznać.
Jako, że trasy planuje Paweł, to spis pojawił się i teraz tylko będziemy dopisywać do niego następne punkty. Mamy zamiar wyjść i w wysokie partie Karkonoszy, na Pogórze Karkonoskie, jak i w Góry Izerskie. Wszystko stopniowo, tak abyśmy nabrali kondycji. Dziś byliśmy np. w Stacji Turystycznej Orle, gdzie potuptaliśmy na obiad. Tak wiem – brzmi to dziwnie, ale my chodzimy czasem na śniadanie albo na obiad do jakiegoś Schroniska 😉 Narzuciliśmy tempo całkiem dobre i szybkim marszem rozgrzaliśmy się idąc z Jakuszyc do góry, bo na Przełęczy piz..ło lekuchno 😛 Doszliśmy do Orle, zjedliśmy obiad, wypiliśmy herbę i powrót do Jakuszyc, aby wyrobić się przed zachodem słońca. Daliśmy radę, ciekawe czy będą zakwasy? 😉
ZIMA 2018/2019 PLANY?
Tak, jak już Wam wspomniałam w poprzednim akapicie mamy plany na ten sezon i na następny rok. Dlatego też, już teraz, planujemy konkretne trasy i przygotowujemy się do nich. Będziemy tuptać zarówno po polskiej, jak i po czeskiej stronie. Chcemy odkryć miejsca, które nie są znane, o których nie znajdziecie informacji w sieci tak łatwo. Chcemy znaleźć psiarzom miejsca, gdzie ludzie na trasie nie będą mieć „ale”, że idziemy psami.
Chcielibyśmy też zaprosić Was na jakąś wspólną wyprawę! Jakiś weekend w górach i wspólne wyjścia? Dajcie znać czy taki pomysł podoba Wam się? Jeżeli taki, to zorganizujemy coś 🙂
Na pewno chcemy wyjść zimą w Karkonosze na szczyty. Czekamy na okno pogodowe i będziemy atakować szczyty z lepszą widocznością, niż ta na ostatnim filmiku (tak, to pierwszy projekt nad którym chcemy pracować – będziemy nagrywać vlogi z wyjść w góry). Jeżeli się uda to na pograniczu zimy i wiosny zaatakujemy (jak to pompatycznie brzmi) Główny Szlak Sudecki i postaramy się go w większości przejść zimą.
JAK ZBUDOWAĆ KONDYCJĘ?
Muszę przyznać, że to temat najtrudniejszy i najłatwiejszy zarazem. Wszystko dlatego, że my kondycję jako taką posiadamy cały czas i jest nam na pewno łatwiej poprawić wydolność, niż byłoby ją budować od zera. Nie jesteśmy sportowcami, nie jesteśmy wyczynowcami ale doskonale zdajemy sobie sprawę, że dobra kondycja bardzo pomaga w wędrówkach. Zdarza się, że idziemy w góry i robimy ok. 25-30km, dodajcie do tego przewyższenia i robi się całkiem męcząco 😉
Kondycje budujemy łatwymi wyjściami. Idziemy na spacer i pokonujemy wniesienia jak najmocniejszym tempem. Nie pytajcie, jak wyglądam po takim wejściu ale spokojnie „Czerwona jak cegła” byłoby idealnym opisem! Wychodzimy również na trasy i staramy się je pokonać w jak najlepszym czasie. Tak było np. dziś podczas spaceru na obiad do Orle. Niestety nic tak nie poprawia kondycji, jak chodzenie, chodzenie i jeszcze raz chodzenie pod górę 😛
Podobnie buduje się kondycja naszych psów, które chadzają sobie z nami. Ba muszę przyznać, że utrudniamy im to chodzenie… Dlaczego? Bo pod górę często zasuwają ciągnąc nas za sobą. A potem sporo osób dziwi się, że one mają takie przypakowane udka. Psy suplementujemy również. Nie tak bardzo, jak latem kiedy biegały ale nadal. Głównie dbamy o ich stawy, aby łapki jak najdłużej pozwalały im wędrować z nami. Oczywiście mogę przypomnieć Wam tutaj wpis, który powstał dawno temu, ale nadal wiele osób pyta nas o to 😉 GÓRY Z PSEM po naszemu – zachęcamy Was do lektury 🙂
Trzymajcie za nas kciuki, tak aby wszystkie nasze plany wypaliły! To co?
Do zobaczenia na szlaku!