SPACER Z PSEM – TO CO ZAWSZE ZABIERAM
Nasz codzienny spacer z 4 psami jest wyzwaniem, zwłaszcza kiedy jedno z nas idzie ze stadkiem samo. Zawsze brakuje mi kieszeni w kurtce, saszetka na smaki i telefon nie mieści nic więcej. Jak zatem poradzić sobie z 4 smyczami i resztą „niepotrzebnych” rzeczy na spacerze?
Kamizelka do treningu DINGO wydała mi się idealnym rozwiązaniem moich spacerowych problemów. Kiedy ją zobaczyłam, to postanowiłam poddać ją testom zwykłego posiadacza psa. Podeszłam do tematu szybko i jak tylko kamizelka zawitała do mojego domu, to ubrałam się w nią i poszłam na spacer. Zacznijmy zatem od początku.
KAMIZELKA DO TRENINGU DINGO
Tak o kamizelce pisze producent:
Nowe sportowe kamizelki do treningu z psem służą jako modne i funkcjonalne wyposażenie zarówno amatorom, jak i osobom zajmującym się profesjonalnym szkoleniem psów. Wykonane z wodoodpornego, wytrzymałego materiału, odpornego na rozdarcia, doskonale sprawdzą się w różnych warunkach atmosferycznych.
Kamizelka posiada wiele kieszeni dla usprawnienia pracy opiekuna:
- dwie przednie, jedna zapinana na rzepy (co pozwala szybko sięgnąć po znajdujące się w niej przedmioty), druga zapinana na zamek (idealnie sprawdzi się do przechowywania telefonu, dokumentów lub kluczyków)
- cztery pojemne i głębokie kieszenie przydadzą się do schowania zabawek, aportów, smyczy, smakołyków czy innych niezbędnych akcesoriów podczas zabaw i treningów z psem,
- wewnątrz kamizelki znajduje się specjalna kieszeń z plastikowym dozownikiem na woreczki do sprzątania po psie.
Dodatkowym udogodnieniem jest zamek typu góra-dół, co sprawia, że można szybko ubrać lub zdjąć kamizelkę.
Przyznam, że te informacje mnie skusiły do testów. Na spacer zabrałam psy i to co zwykle starałam się zmieścić w kieszeniach i saszetce. Przyznaję, że udało mi się włożyć:
- telefon
- klucze do domu, klucze do auta i dokumenty
- smakołyki
- piłka Liker
- Puller Midi
- 4 smycze
Jestem pod wrażeniem, bo zmieściłam wszystko, a na dodatek miałam wolne ręce – można robić foty, nagrywać InstaStories albo zbierać poziomki czy jagody. Pełen szacun!
PYZA NA KARKONOSKICH I IZERSKICH SZLAKACH
Kamizelka do treningu DINGO występuje w bardzo praktycznym i wyszczuplającym kolorze czarnym – od razu się zrozumiałyśmy. Jednak aby nie było tak ciemno, to występuje 4 wersje kolorystyczne wstawek: róż, fiolet, niebieski i zielony. Wybrałam czerń z fioletem, wszak moje butki spacerowe miały fioletowe wstawki (buty umarły ale kamizelka żyje nadal!).
Dostępne są rozmiary od S do XL. Obejrzałam krój kamizelki i wybrałam na moje niezwykle kobiece biodra (zwane potocznie szerokimi) rozmiar XL. No i tu się zaczynają schody… Zmieściłam się w biodrach na styk (tak wiem, od poniedziałku dieta!), no ale w ramionach mogłabym zmieścić jeszcze jedną siebie. Nawet kiedy ścisnę kamizelkę w talii, to na górze odstaje mi, jak przeciętne ubrania na modelkach. Paweł ratując sytuację i moją rozpacz uznał, że kamizelka ma męski krój. Tej wersji będę się trzymać.
Nie posiadłam umiejętności szycia, więc nie będę zmniejszać kamizelki – może na zimową kurtkę będzie lepiej pasować? Mam taką nadzieję, bo Paweł w fiolecie chodzić nie chce 😉
Kamizelka DINGO jest super rozwiązaniem. Jest gadżetem, który ratuje mój spacer i pozwala mi się nie plątać z 4 smyczami. Mam wolne ręce i mogę nimi swobodnie operować! To właśnie dzięki tej kamizelce możecie oglądać ładne Stories i oglądać ładne foty! Minusem jest krój czy problem z dobraniem rozmiaru. Może lepszym gadżetem byłaby spódniczka treningowa, tylko czy zmieści wszystko co bym chciała zmieścić?