3 Psy i My!
Czasem zastanawiam się, jak nas postrzegają inni ludzie. Wychodzimy w pojedynkę na spacer z 3 psami, chyba, że któraś ma cieczkę, to dzielimy je na grupy. Zdarza się w związku z tym, że mijam ludzi najpierw z jednym psem, a zaraz z dwoma kolejnymi… Ich miny potrafią być bezcenne, zwłaszcza jak Pleśniaki wychodzą oddzielnie. Kilka słów o nas, naszych psach i naszym postrzeganiu codzienności.
Wiedzieliśmy zawsze, że będziemy mieli psa. Oczywiście nasze wizje były zgoła odmienne – ja wiedziałam, że to będzie corgi, natomiast Paweł miał mieć Owczarka Niemieckiego. Niestety – ja mu go kiedyś obiecałam w przypływie wielkich uczuć (my baby i hormony!). Jednak wielkość naszego mieszkania we Wrocławiu zdecydowanie nie była metrażem, który mógł pomieścić ONka i nas. Na moje szczęście!!!
W tzw. międzyczasie Paweł musiał ze mną odwiedzać wystawy psów, wszak ja psiara, znajomi psiarze – na wystawach spotkać się jest najlepiej 😉 I tak z miłości do pieskości przyszła wiadomość, że niejaka Sowa będzie miała dzieci. Chłop w półśnie powiedział, że się zgadza… i tak po 4 miesiącach zamieszkała z nami Biba. Wyprawkę wybieraliśmy razem, oglądaliśmy razem zdjęcia w necie i zapoznawałam Pawła z polskimi corgasami. Szło nam opornie, ale jakoś szło 😀
Żyliśmy sobie we trójkę, chodziliśmy po górach, zwiedzaliśmy nadodrzańskie tereny, jeździliśmy nad wodę i szukaliśmy ciekawych tras spacerowych. Biba zmieniła nasze życie o 180 stopni – odkrywanie gór na rowerach zamieniliśmy na odkrywanie gór z psem. Wówczas zaczęliśmy snuć plany o życiu w takim miejscu… Jednak zawodowo byliśmy uwiązani w mieście. I tak zamiast w góry, to się z Wro do Wawy przenieśliśmy ku uciesze rodziców i przyjaciół. Tu z Bibą spacerowałam sobie z naszymi corgowymi znajomymi i po cichu marzyłam o drugiej corgiklusce.
Ta sielanka trwała niemal 2 lata, bo wówczas dołączyła do nas Yuma. Spokrewniona z Bibą dziewczyna (babcia Biby jest matką Yumy) jest jej kompletnym przeciwieństwem. Psy dogadały się, zaprzyjaźniły i tak tworzyliśmy statystyczną rodzinę 2+2. Wszystko było łatwe i proste, bo każdy z nas brał w rękę smycz i tak sobie łatwo i przyjemnie spacerowaliśmy. Podróżowanie też było łatwe, a znalezienie noclegu z 2 psoma to bułka z masłem 🙂
Życie w czwórkę było super przez niemal 2 lata, kiedy to urodziły się w naszym domu dzieci Biby. 8 cudownych kluseczek wywróciło nasze życie do góry nogami, wprowadziło wiele szczęścia i stało się powodem do uśmiechu 24/7 😉 Wśród tej 8 rosła sobie mała Twiggy. Znowu o naszym losie poniekąd zadecydował Paweł – wypalił kiedyś po bardzo dobrej imprezie, że dziecko Biby powinno u nas zostać… Potem bardzo długo mówił, że to nieprawda, jednak słowo się rzekło i Twiggy została. Po prostu została i już.Wiecie tak miłość się nie zdarza, ale to była moja miłość od pierwszego wejrzenia, a raczej od pierwszej minuty kiedy ją ujrzałam 😉
Tak oto staliśmy się „rodziną patologiczną” z więcej niż 2 psami, w dodatku mieszkającą na warszawskim blokowisku, niemal w centrum miasta. Życie stało się trochę bardziej skomplikowane, ale nadal jesteśmy w stanie wyjść z pojedynkę z 3 psami, a sąsiedzi nasi są mega życzliwi i bardzo lubią to nasze stadko.
Posiadamy 3 psy jednej rasy. Czy są do siebie podobne? Z wyglądu tak, jednak charaktery mają zgoła odmienne. Co nie ułatwia nam pracy z nimi 😉
BIBA
„Córeczka mamusi”. Pies, który jest ode mnie uzależniony. Wynika to z faktu, że kiedy była mała, to czas spędzała głównie ze mną – siedziałyśmy sobie w domu, spacerowałyśmy i robiłyśmy większość rzeczy razem. Jest psem, który okazuje uczucia tylko wtedy kiedy ma na to ochotę. Nienawidzi noszenia na rękach, przytulania, całowania i w ogóle okazywania uczuć. Jeżeli ma ochotę na chwilę słabości, to czy nam się to podoba czy nie, to terroryzuje nas i każe się miziać 😉 Uwielbia spanie w łóżku w sypialni, ale śpi przytulona tylko do tułowia, nigdy do głowy. Lubi naszych znajomych, a obcych traktuje jak powietrze. Nienawidzi wystaw, a ponad wszystko kocha piłki, patyki i frisbee… chyba nawet bardziej od jedzenia 🙂
YUMA
Odważna i zawsze hop do przodu. Kocha każdego człowieka, który tylko się do niej odezwie. Pcha się na kolana i okazuje swoją miłość bardzo wylewnie. Kocha łóżko w sypialni, ale kocha spanie na poduszce, najlepiej na tej którą może dzielić z nami. Kocha jedzenie i pracę z człowiekiem, nie ma większego znaczenia czy pracuje ze nami czy z obcą osobą – ważna jest praca. Lubi wystawy psów, lubi dotykanie przez sędziego na stoliku, zawsze można się przymilić i ktoś posmyra… Uwielbia biegać z panciem i będzie to robić do upadłego. Uwielbia siedzieć na kolanach i oglądać z nami filmy na kanapie.
TWIGGY
Małe Pinderele 😀 Odważna, wścibska, uczuciowa i jednocześnie zachowawcza. Robi się coraz większym pieszczochem i coraz bardziej lubi leżeć na kolankach. Najbardziej posłuszna ze stada! Nie zwraca zupełnie uwagi na obcych, a tych co wyciągają ręce olewa kompletnie i nie raczy ich nawet półspojrzeniem. Lubi wystawy, lubi być miziana na stoliku, ba zdarza jej się dać sędziemu buziaka, jak się mocno nachyli nad stolikiem. Najbardziej skoczna ze stada i zdaje sobie sprawę z tego – na kanapę lub na łóżko wchodzi przeskakując nas. Przede wszystkim jednak, to córeczka tatusia. Przy nas dwojgu słucha się głównie panciusia… A ja? no jestem to jestem, ale tatusia kocham najmocniej 😉
Jak widzicie są podobne, a jednak bardzo inne. Każda inaczej reaguje na różne sytuacje i cały czas uczymy się ich mowy ciała, tak aby wyprzedzać je o krok 😉 Czy jest łatwo mieć 3 psy?
TAK i NIE. Jeżeli mielibyśmy wyprowadzać je tylko na osiedlu, to nie byłoby to proste. Na szczęście pracujemy „na swoim” i dzień możemy ułożyć tak aby poświęcić psom odpowiednią ilość czasu. Jeździmy zatem do lasu, na pola, nad wodę i zwiedzamy. Wszystko z psami. Nasze życie zeszło na psy i nie zamierzamy tego zmieniać. Dobrze nam w naszej rodzinie 2+3 🙂
TAK i NIE. Jeżeli mielibyśmy wyprowadzać je tylko na osiedlu, to nie byłoby to proste. Na szczęście pracujemy „na swoim” i dzień możemy ułożyć tak aby poświęcić psom odpowiednią ilość czasu. Jeździmy zatem do lasu, na pola, nad wodę i zwiedzamy. Wszystko z psami. Nasze życie zeszło na psy i nie zamierzamy tego zmieniać. Dobrze nam w naszej rodzinie 2+3 🙂
Za część zdjęć dziękuję bardzo niezastąpionej Nina Kowalska Photography.