Jakuszyce są dla mnie jednym z najbardziej magicznych miejsc w górach. Urzekają prostotą szlaków, które jednocześnie są wyjątkowo urokliwe. Szerokie szutrowe drogi, niewielkie przewyższenia. To wszystko powoduje, że wracam tam chętnie niezależnie od pory roku – zarówno z psami, jak i na rowerach. Czy zimą jest tam równie urokliwie?
W ostatni weekend gościliśmy psiarzy, którzy po górach nie chodzą. Postanowiliśmy zabrać ich zatem tam, gdzie będzie urokliwie, spokojnie i przede wszystkim wędrówki będą lekkie. Śnieżka z przyczyn obiektywnych odpadła 😉
Postawiliśmy na Góry Izerskie z psami. Jakuszyce to Zimowa Stolica Narciarstwa biegowego, miejsce gdzie odbywa się najsłynniejszy polski bieg narciarski – Bieg Piastów. Od 1976 roku odbywa się on corocznie, poza jednym (okres stanu wojennego). Na samym początku na Polanie Jakuszyckiej stał tylko pociąg z wagonami, w którym zawodnicy przebierali się, a także mieściło się tam biuro zawodów. Oprócz tego całego biegania na nartach – to tu zaczynają przecudne Izery. Wiele szlaków – pieszo, biegiem czy na rowerach – każdy znajdzie coś miłego. Psy w Górach Izerskich są również miło widziane. Pamiętajcie tylko o tym, że PIES MUSI BYĆ PROWADZONY NA SMYCZY!
Im bliżej Orle byliśmy, tym mniej narciarzy było na trasie. Było to dosyć zrozumiałe – wszyscy siedzieli w schronisku 😀 Tłum, brak miejsc – poszliśmy w związku z tym na Most Graniczny na Izerze. Zrobiliśmy kilka zdjęć, napotkaliśmy niefrasobliwego i nieodpowiedzialnego skrajnie właściciela młodziutkiego Owczarka Szwajcarskiego. Szczenię w wieku ok. 4 miesięcy goniło za swoim opiekunem, który pomykał na biegówkach… Ludzie myślcie trochę i nie pozwalajcie tak młodziutkim psom na tak duży wysiłek – to nie jest zdrowe!
Droga powrotna minęła nam szybko, mijaliśmy po drodze tylko kilku narciarzy. Udało nam się zobaczyć przecudny zachód słońca. Widzieliśmy słońce, chmury nisko nad Doliną Izerską i w tle ponad chmurami Bukovec. Dla takich właśnie chwil zamieszkaliśmy tutaj 🙂
Jakuszyce z psem zimą to niestety bardzo słaby pomysł. Zwłaszcza w okresie ferii zimowych oraz weekendów (u nas skumulowało się to). Narciarze biegowi uważają pieszych turystów za intruzów. Wymijają nas pieszych z każdej możliwej strony, mają pretensje, że nie schodzimy im z drogi (tory po obu stronach szlaku nie były przez nas zastawione). Rozumiem, że styl zwany łyżwą wymaga środka szlaku, ale słowo UWAGA czy PRZEPRASZAM nie jest chyba dyshonorem?! Należy jednak uważać żeby pies nie dostał kijkiem lub nie wpadł pod nogi narciarzom. Zdecydowanie odradzam takie wyjścia z czterołapymi. Lepiej wybrać się tu poza sezonem ferii zimowych i poza weekendami 🙂
Pingback: WODOSPAD SZKLARKI czyli krótki spacer po okolicy – Z widokiem na góry()