Pies w Wielkim Mieście, o pardon czy my na pewno mieszkamy w mieście?
Jak wiecie mieszkamy w Warszawie, ba mało tego mieszkamy na betonowym osiedlu, wśród komunistycznych bloków z wielkiej płyty. Mamy wielu sąsiadów, psów równie dużo – tych mniejszych i większych, bardziej i mniej rozszczekanych, i wreszcie piesków starszych pań 😉 (to osobna kategoria psów ujadających cały spacer, doskonale wiem który pies właśnie przechadza się pod naszymi oknami). Jak żyje nam się z 3 cardiganami w tej miejskiej dżungli? Jak sobie radzimy?
Codziennie przemierzamy nasze osiedle, albo raczej wychodzimy na krótkie fizjologiczne spacery. Dzięki temu nie jesteśmy bardzo zintegrowani z osiedlowymi czterołapymi. Oczywiście znamy się z widzenia, mówimy sobie „dzień dobry” a psy czasem odnoszą się do siebie równie mile, a czasem wręcz przeciwnie – generalnie wszyscy na osiedlu żyjemy w pełnej symbiozie. Nawet część psiarzy swego czasu śmiała się, bo na poranny spacer wychodziłam z filiżanką kawy w ręku, tak tak – filiżanką, a nie kubkiem termicznym 😉
![]() |
Nina Kowalska Photography |
Plusem olbrzymim naszego mieszkania tutaj są 3 parki, które okalają nasze osiedle. Psy są zachwycone, jak tam idziemy. Doskonale wiedzą gdzie będzie spacer, wystarczy, że wyruszamy w odpowiednią stronę.
![]() |
Nina Kowalska Photography |
Mamy w parku wspaniałą PSIĄ POLANĘ. Tak została zaanektowana przez psiarzy, bywalcy parku to respektują, a psiaki mają gdzie się pobawić. Tam mamy multum psich przyjaciół i świetne tereny do zabaw.
Kolejnym plusem naszego parku jest leniwa rzeka i mały staw. Woda jest czysta i dzięki temu psy mogą się chłodzić w upalne dni. Doskonale dzielimy tą przestrzeń z pływającymi dziećmi, które bardzo chętnie przejmują pałeczkę i rzucają psiakom aport do wody 😉 Cóż czasem można mieć kogoś kto zastąpi mnie i uchroni moją rękę od zakwasów następnego dnia!
Codziennie spacerujemy po Kampinoskim Parku Narodowym. Autem mamy tutaj 20 minut (w korkach 30). W jakim miejscu się nie zatrzymamy, gdzie nie rozpoczniemy spaceru zawsze jest fajnie. Podróżowanie z psem na spacery to również doskonały socjal dla szczeniaczka 😉 Dzięki tym naszym małym wyprawom dziewczyny zasypiają w aucie zaraz po ruszeniu.
![]() |
Nina Kowalska Photography |
W gorące dni jeździmy również „kawałek dalej” nad jezioro. Dzięki temu spacery w upalne dni mogą być przyjemne. Trochę kąpieli, trochę biegania, trochę panierowania w piachu i mamy obraz SZCZĘŚLIWEGO cardigana.
Nasze mieszkanie w wielkim mieście sprowadza się zatem tylko do osiedlowego krótkiego spaceru, oraz do wspólnych zakupów na naszym bazarku. Tu znają nasze dziewczyny, uśmiechają się na ich widok.
Socjalizacyjnie zdarza nam się wybrać do centrum, na Starówkę czy spacer wzdłuż ruchliwej ulicy 3 pasmowej, która biegnie obok nas. Właśnie dlatego nazywam nasze dziewczyny miejsko-wiejskimi burkami 😉
Dwoje ludzie, 4 cardigany i domek w Karkonoszach. Brzmi jak bajka? Zapewniamy Cię, że nie. Zapraszamy do naszego świata psów, gór i wiejskiego życia.